Bank

Problem z bankiem. Dlaczego trzeba podjąć walkę?

/

Dochodzimy do ściany. Brak już pieniędzy na spłacenie kredytu. Pojawia się problem z bankiem lub firmą pożyczkową.

Co dalej?

Pierwsze i najprostsze rozwiązanie, jakie się nasuwa to zaciągnięcie kolejnyego kredytu. Na spłatę poprzedniego, rzecz jasna. Gotówki starczy na jakiś czas. Spłacamy kilka rat. Jest spokój. Telefon nie dzwoni, pisma z banku nie przychodzą. Gdy problem pojawi się znowu, dobierzemy następną pożyczkę, może chwilówkę bo bank już pewnie nie da.

Takich scenariuszy widziałem już setki. To standardowa spirala zadłużenia. Takie rozwiązanie nie rozwiązuje jednak naszego problemu, a tylko go pogłębia. Nie jest to nawet wyjście dobre na krótką chwilę, np. kiedy czekamy na zakończenie sprawy spadkowej bądź sprzedaż nieruchomości.

Stańmy na chwilę i przeanalizujmy tę sytuację

Czym właściwie jest kredyt? Kredyt jest konsumowaniem dziś tego co zarobimy w przyszłości. Biorąc kredyt obciążam swoje przyszłe dochody. Skoro zatem w przyszłości okazuje się, że nie jestem w stanie regulować tego zobowiązania to znaczy, że:

  1. źle założyłem moje przyszłe dochody,
  2. nie mam bądź nie miałem zdolności kredytowej.

W obu przypadkach efekt jest ten sam – na kredyt już mnie nie stać. W związku z tym,  zaciąganie kolejnych zobowiązań na spłatę poprzednich jest niczym innym jak błędnym kołem. Nie stać mnie na kredyt więc biorę kolejny, na który również mnie nie stać. W ten sposób nie rozwiążemy problemu swojego zadłużenia.

Cześć z was powie „facet gadasz”! Przecież my nie mamy pieniędzy na życie, dla dzieci, na czynsz to jak można inaczej? A ja Wam powiem: „macie pieniądze już dziś i teraz”. Co miesiąc płacicie ratę w banku na którą Was nie stać. Przestańcie ją płacić. Założę się, że w tym miejscu połowa z Was myśli: „ale jak to nie spłacać? Jak tak można? To nie jest żadne rozwiązanie”. Otóż jest i to najlepsze w przypadku jeżeli kogoś  nie stać jednocześnie na ratę kredytu i utrzymanie dzieci. Nie namawiam nikogo na niespłacanie rat, jeżeli go stać. Musicie jednak przyznać, że jest to lepsze rozwiązanie niż odwlekanie problemu w czasie i pogłębianie swojego zadłużenia o kolejne prowizje dla kolejnych firm pożyczkowych. Owszem, kredyt się bierze, podpisuje się umowę i należy go spłacić. W normalnych warunkach. Jeśli Cię na to już nie stać – zmierz się z tym problemem od razu, zamiast go pogłębiać.

„W słoneczny dzień bankier pożyczy ci parasol, aby ci go odebrać, kiedy zacznie padać.” – Jeffrey Morrow

Jeżeli brakuje nam pieniędzy na spłatę kredytu, to nie są już normalne warunki – to walka o byt. W tym monecie liczy się dobro naszej rodziny. Trzeba  szukać rozwiązania, trzeba podjąć obronę.

W jaki sposób może mi pomóc niespłacanie kredytu?

Spróbujmy na przykładzie:

Gosia i Andrzej  spłaca kredyt hipoteczny na dom. Mają dwójkę dzieci. Kredyt  zaciągali w 2008 roku w CHF.  Ich rata skoczyła od tego czasu z 1 600 zł na 2 960 zł. Ich zobowiązanie również wzrosło, a wartość nieruchomości od 2008 nieznacznie spadła. Dom wart jest 450 000 zł i za tyle go kupili. Natomiast ich zobowiązanie na dzień dzisiejszy wynosi 582 750 zł przeliczając po kursie z dnia. Dodatkowo ich budżet obciążają raty na piec, używany samochód, komputer. W sumie 750 zł miesięcznie. Jest ciężko, ale dają radę. Przy dwójce małych dzieci pracują obydwoje. Gosia na pół etatu zarabia 1800 zł. Andrzej 4000 zł. Żyją skromnie. Nie mają zbyt wiele oszczędności.

Andrzej traci pracę i nie może jej znaleźć (to się może zdarzyć każdemu i zawsze). Po pół roku znajduje, ale już za 2500 zł. Zaczyna się problem z bankiem. W tym czasie mogą się ratować pożyczkami od rodziny i znajomych, kredytami bankowymi, pożyczkami, chwilówkami itp.

Doprowadzi to do sytuacji w której nawet jeżeli po pół roku Andrzej znajdzie pracę za 4000 zł to nie będą w stanie spłacać swoich zobowiązań.

Pamiętajcie, im gorszą macie zdolność tym gorsze warunki kredytu otrzymacie

Po pół roku pojawi się już problem ze spłatą zobowiązań. Chwilówki i firmy pożyczkowe są bardziej krwiożercze niż banki. Ich windykacja działa szybciej i sprawniej. Efekt będzie taki, że bank wypowie umowę, a dodatkowo inne zobowiązania będą  lawinowo rosły.

„Nie mów mi jakie są Twoje priorytety. Pokaż mi, na co wydajesz pieniądze, a sam Ci powiem, gdzie one są.” – James W. Frick

Nidy nie wiesz  co przyniesie przyszłość. Straciłeś pracę, ale jutro możesz ją odzyskać. Zachorowałeś, ale dolegliwość może okazać się nie tak poważna. Co robić jeżeli nie jesteśmy w stanie przewidzieć jutra. Zaczynamy od drobnych kroków. Najpierw piszemy pismo do banku o „wakacje kredytowe” i przestajemy spłacać. Bank odmawia, piszemy o restrukturyzację zobowiązania i nie płacimy dalej. Mamy pieniądze na życie, nie głodujemy i staramy się spokojnie rozgrywać tę partię szachów. W między czasie nasza sytuacja może się zmienić. W najgorszym wypadku bank wypowie nam umowę. W przypadku brania innych kredytów, również to zrobi, tylko nasze problemy do tego czasu znacznie urosną.

Bank nie chce zrozumieć naszej sytuacji  straszy nas wypowiedzeniem umowy- gotuj się do wojny

Zaczyna się problem z  bankiem i  straszą nas wypowiedzeniem umowy najwyższy czas działać. Trzeba zabezpieczyć swoją nieruchomość, tak aby nikt nie mógł się do niej dobrać. Trzeba również przegotowywać się na przyszły proces z bankiem. Bank to potężny przeciwnik, którego trzeba zmęczyć. Nie musi się dogadywać z tymi, którzy się przed nim nie bronią. Po co? Zlicytuje nieruchomość, zajmie pobory, dostanie czego chce.

Działaj, kiedy zaczyna się problem z bankiem, nie kiedy dostajesz pozew

Zaczynają pojawiać się problemy finansowe, często towarzyszą im inne. Stres, depresja, nerwy. Dla ludzi, którzy całe życie spłacają regularnie swoje zobowiązania jest to często koniec świata. Ciężko jest jeszcze świadomie podejść do problemu z bankiem, kiedy mamy potrzebę bagatelizowania go.

Twój problem z bankiem nie zniknie za dotknięciem czarodziejskiej różdżki

Jakoś to będzie. Właśnie nie będzie jak zostawimy sprawy swojemu biegowi. Z moich statystyk wynika, że jestem w stanie pomóc tylko jednemu człowiekowi na dziesięciu, jeżeli wcześniej nie podjął żadnych działań. W przypadku świadomych klientów banku ten odsetek rośnie niemal siedmiokrotnie.

Niech dziś będzie pierwszym dniem, który zacznie przybliżać Ciebie do zakończenia Twoich problemów.

Jeżeli masz jakieś pytania do mnie zapytaj poprzez kontakt

lub na [email protected]

Wyciąg z ksiąg rachunkowych banku jako dowód w sprawie o zapłatę

/

Podstawowym obowiązkiem powoda w procesie cywilnym jest wykazanie tego, że roszczenie mu przysługuje i w jakiej wysokości. Najczęściej na dowód powyższego banki załączają do pozwów wyciągi ze swoich ksiąg rachunkowych.

Warto wiedzieć, że dokumenty takie mają moc wyłącznie dokumentów prywatnych. Oznacza to, że są warte tyle samo, co napisana przez osobę prywatną notatka o tym, że inna osoba jest winna jej daną kwotę pieniędzy. Sąd w żaden sposób nie jest związany takim dokumentem. Może być on dowodem tylko na to, że oświadczenie takiej treści zostało złożone przez daną osobę. Nie możemy zatem stąd wywieść, że oświadczenie jest prawdziwe.

Potrzebne są inne wiarygodne dowody dla wykazania istnienia roszczenia i przede wszystkim – jego wysokości.

Były owszem czasy, w których wyciąg z ksiąg rachunkowych banku posiadał moc tzw. dokumentu urzędowego, co w skrócie oznaczało, że jego załączenie przez bank do pozwu całkowicie wystarczało na potrzeby wykazania wysokości zadłużenia. Są to jednak czasy słusznie minione. Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z dnia 15 marca 2011 r., uznał bowiem, że taka praktyka narusza prawa konsumenta.

Skuteczna obrona przed BTE

/

Uprawnienie do wystawiania bankowych tytułów egzekucyjnych (BTE) stanowiło ogromne uprzywilejowanie banków. Podstawową zasadą prawną jest konieczność udowodnienia przez powoda przed sądem tego, że strona pozwana jest winna określoną kwotę pieniężną. Instytucja BTE wprowadzała w tym zakresie wyjątek dla banków.

Dlatego, jeszcze do niedawna, banki mogły z faktycznym pominięciem sądu kierować sprawy swoich dłużników bezpośrednio do komornika. Sprawy przed sądem o zapłatę nie było. Kredytobiorca nie był nawet informowany o nadaniu BTE klauzuli wykonalności. O sprawie dowiadywał się dopiero przy okazji wszczęcia postępowania egzekucyjnego, a często przy zajęciu rachunku bankowego.

Z tego powodu ostatecznie instytucja BTE została uznana przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodną z Konstytucją RP. Jednak, dla zachowania stabilności obrotu prawnego, BTE wydane przed 1 sierpnia 2016 r. pozostały w mocy.  Jak się przed nimi bronić?

Procedura cywilna wprowadza szczególny rodzaj powództwa. Jest to tzw. powództwo przeciwegzekucyjne (art. 840 k.p.c.). W tym powództwie możemy podnosić wszelkie zarzuty przeciwko bankowi. Właśnie z tego powodu, że w sprawie nie przeprowadzono rozprawy sądowej. Krótko mówiąc – sprawa zapoczątkowana wniesieniem przed dłużnika powództwa przeciwegzekucyjnego jest tym momentem, w którym niezawisły sąd bada zasadność roszczeń banku.

Jeśli kredytobiorca ma zatem wątpliwości co do tego, czy kwoty ściągane przez komornika na podstawie BTE są prawidłowe i czy w ogóle powinna być prowadzona egzekucja w tej sprawie – powództwo o pozbawienie BTE klauzuli wykonalności jest najwłaściwszym narzędziem do zastosowania. 

Zgodnie z utartą linią orzeczniczą, w toku takiego powództwa to pozwany (bank) ma obowiązek udowodnienia tego, że roszczenie mu przysługuje, w jakiej wysokości i czy było wymagalne na moment wystawiania BTE. Jeśli bank powyższych kwestii nie będzie w stanie wykazać – BTE zostanie pozbawiony klauzuli, co oznacza umorzenie egzekucji komorniczej.

Z możliwości występowania z tym powództwem korzystają szczególnie osoby, które kwestionują wysokość ściąganych od nich kwot. Wątpliwości kredytobiorców budzą obecnie szczególnie wysokości kredytów obliczone przy uwzględnieniu klauzul indeksacyjnych w umowach waloryzowanych kursem franka szwajcarskiego. Często też klienci czują się pokrzywdzeni nagłym wypowiedzeniem umowy kredytu przez bank, czy też w ogóle nie doręczeniem im wypowiedzenia umowy. Innym razem kwestionowana jest wysokość ubezpieczeń i kosztów, które bank doliczył do dłużnej kwoty. W tych i innych wypadkach to powództwo z art. 840 k.p.c. jest instrumentem właściwym do podjęcia skutecznej obrony.